wtorek, 30 lipca 2013

Londyn cz.I

Tak jak pisalam na naszym fp wybralam sie dzis na zakupy - na przeglad tego co jest ciekawego w sklepach. Niestety nie mam dobrych wiadomosci - nic mnie nie zaciekawilo, ani z ciuchow ani z bizuterii :) - naprawde nie ma nic interesujacego. Kupilam tylko pare kosmetykow-akurat z zakupem tego to nigdy nie mam problemow :)
Zdjecia trzaskane telefonem - nie bralam ze soba aparatu do UK, poniewaz bagaz mi na to nie pozwolil. Takze wybaczcie jakosc zdjec :)





Szafa Essie:


 The Body Shop - same cuudownosci :):)



Primark :)









Kosmetyki, ktore kupilam pokaze w nastepnym poscie :)



Buziaki

Aga

poniedziałek, 29 lipca 2013

Organizujemy Spotkanie Lubelskich Blogerów

Postanowilysmy z Domi zorganizowac spotkanie lubelskich blogerow (nie tylko kosmetycznych!!). Spotkanie planujemy na poczatku wrzesnia (a dokladnie pierwsza sobota) w Naleczowie :).
Chcemy zeby na spotkaniu uczestniczyly osoby, ktore do tej pory nie mialy mozliwosci bycia na tego typu spotkaniach :)
Zglaszajcie sie do nas piszac na naszego maila: lifeandpassion88@gmail.com, ilosc miejsc ograniczona :). Planujemy spotkanie na ok 15 osob.
Mamy nadzieje, ze spotkanie wypali, ale bez Waszej checi udzialu i Waszej obecnosci napewno nic same nie wyczarujemy :)

Przepraszam za brak polskich znakow, ale przez najblizesze 3 tygodnie bede do Was ''nadawala'' z Londynu, a na obecnym kompie brak tak owych znakow :).





Agnieszka

środa, 24 lipca 2013

Praca w Lublinie - komedia czy tragedia


Dziś nie będzie ani kosmetycznie, ani ciuchowo.
Dziś będę wylewać moje gorzkie żale.  
Jak wiecie ponad dwa tygodnie temu skończyłam studia. No i zaczęło się poszukiwanie pracy. Nie żebym wcześniej nie pracowała, całkiem zielona nie jestem, trochę doświadczenia mam. Nie spędziłam całych studiów wyłącznie na piciu piwa i imprezach.  Jak ktoś jest z Lublina lub okolic, wie jakie firmy tu przeważają i jakich ogłoszeń o pracę jest najwięcej – oczywiście wszelkiej maści Call Center. Jak tylko chcemy i mamy gadane możemy pracować w obsłudze klienta, sprzedawać różne rzeczy – maszynki do golenia, reklamy, prenumeraty, minuty i usługi, ubezpieczenia, kredyty, zapraszać na pokazy garnków po 7 tysięcy, pościeli i wieeele innych. Możemy też pracować w telefonicznym biurze obsługi, a tych też w Lublinie nie brakuje. Nie twierdzę, że to źle że są takie firmy. Jest to nawet świetne rozwiązanie, szczególnie dla studentów bo łatwo można dostać tam pracę, i często dostosować grafik do zajęć na uczelni, no i oczywiście zdobyć doświadczenie. Ja już się w takich firmach opracowałam, i już mi się nie chce.  Kto pracował w czymś takim, wie jak ta praca potrafi dać popalić. Po kilku miesiącach zaczynasz nienawidzić wszystkich ludzi, na autobus patrzysz jak terrorysta – gdzie by tu umieścić bombę? Pewnie nie wszyscy tak mają, ale ja tak miałam i wielu moich znajomych.  

Już jestem stara (25 na karku) więc chciałabym robić coś poważniejszego niż na II roku studiów, ciekawszego, wysyłam CV na przeróżne oferty pracy. I co się okazuje?  A no, że pod pięknymi nazwami typu konsultant ds. rozwoju rynku, specjalista ds. marketingu kryje się zwykła „słuchawka”.  No ale tego dowiadujemy się dopiero na rozmowie. Spece od rekrutacji w większości mnie śmieszą. To co się dzieje na rozmowach kwalifikacyjnych na stanowisko doradcy telefonicznego czy specjalisty ds. sprzedaży to komedia. Na rozmowach już sprzedawałam buty z betonu, opowiadałam jak akumulator sprawi, że będę człowiekiem sukcesu, wymieniałam zastosowanie różnych przedmiotów typu długopis, telefon, opowiadałam jak bym wyjaśniła niewidomemu człowiekowi kolor czerwony, rozwiązywałam zagadki, czytałam łamańce językowe i wiele innych.  Albo im się nudzi albo robią sobie jaja z ludzi. Na szczęście mam gadane i w czymś takim mało który rekruter mnie zagnie. 
Inna sprawa to wynagrodzenia – tu już komedia przekształca się w tragedię. Jeszcze kilka lat temu w niektórych lubelskich Call Center można było nieźle zarobić. Na jednej rozmowie otrzymałam informację, że dostanę atrakcyjne wynagrodzenie 6 zł BRUTTO !!! za godzinę. No sorry ale na taką korporację, jaką jest jeden z najbardziej znanych w Polsce banków to trochę mało ? Dodatkowo zostałam poinformowana, że do kibelka bez pozwolenia się nie wyjdzie. Włosy stanęły mi dęba bo w żadnym miejscu w którym do tej pory pracowałam tak nie było, pomimo ciężkiej pracy traktowano nas jak ludzi. Uciekałam w podskokach. 

Nie wiem co będzie dalej, zaczynam myśleć o kursie na koparkę.
Czy warto w ogóle teraz kończyć studia, uczyć się do egzaminów, stresować ?
Z perspektywy czasu mówię NIE. Nie warto. Taka pracę można dostać po każdym liceum, zarobki też są identyczne czy masz liceum czy dyplom świetnej uczelni.  Może skończyłam głupi kierunek(Zarządzanie), może złą uczelnie(Kul i Polibuda) , albo coś jest ze mną nie tak, że nadaję się tylko do wciskania kitu ? 

Nie wiem ale będę walczyć ;)
Ewentualnie zwieje do Norwegii - ale to ostateczność.

Jeśli udało Wam się dotrzeć do końca moich gorzkich żali absolwenci, studenci dajcie znać jak to u Was wygląda. 

Dla pocieszenia taki demotek : 



Pozdrawiam

Dominika





wtorek, 23 lipca 2013

Ulubieniec do oczyszczania twarzy

Długo byłam fanką żelu do kąpieli z firmy Babydream,używałam go do mycia twarzy zarówno rano jak i wieczorem. Po kilku butelkach już mi się znudził (chociaż nadal uważam, że w roli żelu do mycia twarzy spisuję się bardzo dobrze).
Obecnie moim faworytem jest Ziaja Ulga :)






Nie powiem, że jest to typowy olejek, konsystencją i kolorem bardziej przypomina mleczko.
 Produkt nie jest tłusty, dobrze się pieni, a zapach jest typowo medyczny, nie każdemu się spodoba :).  Olejek dobrze sobie radzi z makijażem. Nie ma mowy o podrażnieniu czy przesuszeniu. Ja już kupiłam kolejną buteleczkę tego produktu, ponieważ w moim mieście jest on cieżko dostępny i tylko wybrane sklepy mają go w swoim asortymencie- nad czym ubolewam.
W dodatku cena jest bardzo fajna - koszt to 7 zł :)


Buziaki
Aga


sobota, 20 lipca 2013

Tygodniowy mix :)

Dziś znów nie kosmetycznie :) mam dla Was porcję różnych fotek.
Mam nadzieję, że coś Wam się spodoba.
Miłego oglądania:)














Miłego wieczoru
Dominika

piątek, 19 lipca 2013

Włoskie smaki

Uwielbiam, a wręcz kocham :) kuchnię włoską i ten piękny kraj! Wczoraj robiłam risotto z pomidorami - bez żadnego przepisu tylko wszystko "na oko" :). Następnym razem dodam do niego jeszcze świeży groszek i paprykę. Oczywiście danie prosto z Italii nie mogło by się obyć bez parmezanu oraz świeżej bazylii :)
Zapraszam na zdjęcia!







Lubicie włoską kuchnię? :)

Buziaki
Aga




piątek, 12 lipca 2013

Isana, Body Creme Granatapfel & Feige

To już chyba moje trzecie opakowanie kremu do ciała Isany. Poprzednie dwa były o zapachu kakao, a teraz czas na granat i figę :).



Skład: Aqua, Glycerin, Glyceryl Stearate SE, Ethylehexyl Stearate, Xanthan Gum, Cetearyl Alcohol, Butyrospermum Parkii Butter, Butylene Glycol, Punica Granatum Fruit Extract, Ficus Carica ( Fig) Fruit Extract, Panthenol, Cococ Nucifera Oil, Phenoxyethanol, Acrylates C/10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Parfum, Sodium Ceteryl Sulfate, Sodium Benzoate, Ethylhexylglycerin, Sodium Hydroxide, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Hexyl Cinnamal, Linalool, Limonene, Butylphenyl Methylpropional, Alpha-Isomethyl Ionone.

Myślałam, że zapach będzie bardziej świeży, ale jest on raczej słodki, ale nie aż tak mocny jak kakao :). Konsystencja jest moim zdaniem trochę za rzadka, produkt często przelatuje mi przez palce i nawilża podłogę :).Krem jest lekki, dobrze się wchłania, nie pozostawia na skórze żadnej tłustej warstwy ani filmu. Opakowanie jest bardzo wygodne, bo bez rozcinania możemy wydobyć resztki produktu - szczerze to nie wiem kiedy u mnie to nastąpi, używam już tego kremu dłuższy czas, a zużyłam dopiero 1/4 opakowania :). Co do nawilżania to jest to przeciętniak, rano nie czuję już żadnego nawilżenia ani zapachu granatu i figi. Może komuś ten produkt będzie odpowiadał, ja natomiast mówię mu NIE :).  Jego kakaowy brat daje mocniejszy efekt nawilżenia.
Cena to ok 10 zł/500 ml, teraz w Rossmannie jest w promocji za 7.99 zł :)
Używałyście? Byłyście zadowolone? 


Buziaki
Aga


poniedziałek, 8 lipca 2013

Skóra pod oczami

Skóra wokół oczu jest niezwykle cienka i delikatna. W tym miejscu najszybciej pojawiają się pierwsze oznaki starzenia się, czyli zmarszczki i plamki pigmentacyjne.
Skóra w okolicy oka wymaga szczególnej uwagi. Nie zawiera ona praktycznie gruczołów łojowych, a włókna kolagenowe i elastynowe, odpowiadające za jędrność oraz sprężystość skóry, występują tu w znacznie mniejszej ilości. Z tego powodu stosunkowo wcześnie pojawiają się drobne zmarszczki, a skóra często bywa przesuszona i podrażniona.
Niedawno zobaczyłam baner z akcją Stop suchej skórze pod oczami.

Uważam, że jest to super pomysł z tą akcją. Mając dwadzieścia kilka lat często nie dbamy o skórę pod oczami, bo przecież wciąż jest tam gładka :). A tego typu akcje uświadamiają nam, że mimo młodego wieku trzeba o nią zadbać.
Oto kilka rad na opóźnienie starzenia się delikatnej skóry:
  • Zawsze należy bardzo dokładnie zmywać produkty do makijażu oczu.
  • Po demakijażu należy zadbać o właściwą pielęgnację delikatnej skóry wokół oczu. Młodym osobom wystarczy nawilżający lekki żel. Jeśli jednak skóra jest przesuszona, warto zainwestować w preparat o bogatszej konsystencji.
  • Rano po umyciu twarzy również warto zastosować preparat pielęgnacyjny, najlepiej z filtrem.
  • Nosimy okulary przecwisłoneczne, najlepiej z filtrem UV400
Ja czasami nakładam również różne oleje pod oczy, ale mimo wszystko już zauważyłam, że niektóre zmarszczaki mimiczne robią się coraz bardziej głębsze, eh :)

A Wy jak dbacie o skórę wokół oczu?? :)


Miłego dnia
Agnieszka

niedziela, 7 lipca 2013

Powrót do przeszłości :)

Byłam dzisiaj na wycieczce w świetnym miejscu. Można tam w 100% odpocząć. Wieś z prawdziwego zdarzenia, lasy, stawy - coś niesamowitego!








Przedstawię Wam jak dziś byłam ubrana, zdjęcia robione przeze mnie, brak Fotografa :)






Buziaki
Agnieszka