Nigdy nie farbowałam włosów zwykłymi farbami, nie czułam takiej potrzeby, mój kolor mi się podoba i nigdy nie widziałam sensu "walenia" na włosy tej chemii która jest w farbach. Tym bardziej jak patrzę na włosy moich koleżanek które w 90% po kilkuletnim farbowaniu są okropne. Zacznę nakładać prawdziwe farby pewnie dopiero jak zacznę siwieć, mam nadzieję że tak szybko się to nie zdarzy
:)
Hennę podpatrzyłam u Agi która też ma awersję do zwykłych farb. Ja farbowałam do tej pory tylko henną Eld, Aga farbowała też Khadi - kolor miała piękny, niestety narzekała na trwałość.
Dzisiaj o hennie firmy Eld.
Do farbowania włosów użyłam dwóch kolorów chna i brąz, obawiałam się że po odcieniu chna będę mieć rude włosy, a po brązie nie widzę żadnej różnicy kolor moich włosów się nie zmienia, więc zmieszałam te dwa kolory. Odcienie henny możemy dowolnie mieszać i szukać takie który będzie nam pasował :)
Mi zależy tylko na pogłębieniu naturalnego koloru, a nie jego zmianie.
Przygotowanie :
Jak widzicie henna to zwykły proszek, o dziwnym ziołowym zapachu, pachnie trochę jak siano, na początku mi śmierdziała ale już się przyzwyczaiłam. Zapach utrzymuje się jeszcze jakiś czas po farbowaniu, zazwyczaj do pierwszego mycia.
Żeby rozrobić hennę potrzebujemy tylko ciepłej wody, ja zalewam ją wrzątkiem i myję włosy. Powstaje nam papka która powinna mieć konsystencję śmietany.
Ostatnio do mojej "papki" dodałam sporą ilość odżywki z Fitomedu z henną, o której pisałam
TU i trochę soku z cytryny. Wiele dziewczyn odstawia taką papkę na noc żeby "nabrała mocy", ja kładę od razu po wymieszaniu wszystkich składników.
Przy nakładaniu henny mogą przydać nam się foliowe rękawiczki jeśli ktoś się boi zafarbowania skóry, ja nakładam bez rękawiczek i bez problemu zmywam hennę z rąk. Nigdy też nie zafarbowałam sobie skóry na twarzy, czole. Potrzebny jest też czepek lub zwykła folia spożywcza. Po owinięciu głowy folią, nakładam jeszcze ręcznik, radzę wybrać jakiś stary bo może nam się zafarbować jeśli coś wycieknie spod folii :) chodzę tak w zależności od tego ile mam czasu, ostatnio trzymałam hennę na włosach dwie godziny. Pod koniec podgrzewałam suszarką, podobno to wzmacnia kolor.
Rezultaty :
Henna troszkę pogłębiła mi kolor i nabłyszczyła włosy. Od razu po zafarbowaniu miałam rudawce refleksy które szczególnie ładnie wyglądają w słońcu, teraz po pierwszym myciu rudości się wypłukały i nie widzę większej różnicy w kolorze. Żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia od razu po zafarbowaniu.
Mój naturalny kolor :
Po hennie :
bez lampy
z lampą
Zalety i wady
zalety :
gładsze, odżywione włosy które ładnie błyszczą,
naturalny skład,
naturalnie wyglądające kolory,
cena - 4,50 za torebkę,
kolor równomiernie się wypłukuje,
można często farbować włosy,
nie podrażnia skóry głowy, nawet tak wrażliwej jak moja.
minusy :
trwałość - mi się bardzo szybko wymywa, szczególnie że myję włosy codziennie,
zapach - ale to kwestia przyzwyczajenia,
niewygodna aplikacja - wiele dziewczyn narzeka, że brudzi cała łazienkę, nie wiem jakim cudem bo mi się nigdy nie zdarzyło zachlapać podłogi, jak już to tylko trochę wannę
przy kilku myciach po farbowaniu woda jest kolorowa.
Nakładanie henny na włosy jest dla mnie też formą relaksu, bardzo mnie odpręża :)
Dajcie znać czy farbowałyście henną i czy macie jakieś sposoby na przedłużenie trwałości koloru :)
Dominika