Dziś nie będzie ani kosmetycznie, ani ciuchowo.
Dziś będę
wylewać moje gorzkie żale.
Jak wiecie
ponad dwa tygodnie temu skończyłam studia. No i zaczęło się poszukiwanie pracy.
Nie żebym wcześniej nie pracowała, całkiem zielona nie jestem, trochę doświadczenia
mam. Nie spędziłam całych studiów wyłącznie na piciu piwa i imprezach. Jak ktoś jest z Lublina lub okolic, wie jakie
firmy tu przeważają i jakich ogłoszeń o pracę jest najwięcej – oczywiście wszelkiej
maści Call Center. Jak tylko chcemy i mamy gadane możemy pracować w obsłudze klienta,
sprzedawać różne rzeczy – maszynki do golenia, reklamy, prenumeraty, minuty i
usługi, ubezpieczenia, kredyty, zapraszać na pokazy garnków po 7 tysięcy, pościeli
i wieeele innych. Możemy też pracować w telefonicznym biurze obsługi, a tych
też w Lublinie nie brakuje. Nie
twierdzę, że to źle że są takie firmy. Jest to nawet świetne rozwiązanie,
szczególnie dla studentów bo łatwo można dostać tam pracę, i często dostosować
grafik do zajęć na uczelni, no i oczywiście zdobyć doświadczenie. Ja już się w
takich firmach opracowałam, i już mi się nie chce. Kto pracował w czymś takim, wie jak ta praca
potrafi dać popalić. Po kilku miesiącach zaczynasz nienawidzić wszystkich
ludzi, na autobus patrzysz jak terrorysta – gdzie by tu umieścić bombę? Pewnie
nie wszyscy tak mają, ale ja tak miałam i wielu moich znajomych.
Już jestem stara (25 na karku) więc chciałabym robić coś
poważniejszego niż na II roku studiów, ciekawszego, wysyłam CV na przeróżne
oferty pracy. I co się okazuje? A no, że
pod pięknymi nazwami typu konsultant ds. rozwoju rynku, specjalista ds.
marketingu kryje się zwykła „słuchawka”. No ale tego dowiadujemy się dopiero na
rozmowie. Spece od rekrutacji w większości mnie śmieszą. To co się dzieje na
rozmowach kwalifikacyjnych na stanowisko doradcy telefonicznego czy specjalisty
ds. sprzedaży to komedia. Na rozmowach już sprzedawałam buty z betonu,
opowiadałam jak akumulator sprawi, że będę człowiekiem sukcesu, wymieniałam
zastosowanie różnych przedmiotów typu długopis, telefon, opowiadałam jak bym wyjaśniła
niewidomemu człowiekowi kolor czerwony, rozwiązywałam zagadki, czytałam łamańce
językowe i wiele innych. Albo im się nudzi albo robią
sobie jaja z ludzi. Na szczęście mam gadane i w czymś takim mało który rekruter
mnie zagnie.
Inna sprawa to wynagrodzenia – tu już komedia przekształca
się w tragedię. Jeszcze kilka lat temu w niektórych lubelskich Call Center można było nieźle
zarobić. Na jednej rozmowie otrzymałam informację, że dostanę atrakcyjne
wynagrodzenie 6 zł BRUTTO !!! za godzinę. No sorry ale na taką korporację, jaką
jest jeden z najbardziej znanych w Polsce banków to trochę mało ? Dodatkowo
zostałam poinformowana, że do kibelka bez pozwolenia się nie wyjdzie. Włosy stanęły
mi dęba bo w żadnym miejscu w którym do tej pory pracowałam tak nie było,
pomimo ciężkiej pracy traktowano nas jak ludzi. Uciekałam w podskokach.
Nie wiem co będzie dalej, zaczynam myśleć o kursie na koparkę.
Czy warto w ogóle teraz kończyć studia, uczyć się do egzaminów, stresować ?
Z perspektywy czasu mówię NIE. Nie warto. Taka pracę można dostać po każdym
liceum, zarobki też są identyczne czy masz liceum czy dyplom świetnej uczelni. Może skończyłam głupi kierunek(Zarządzanie),
może złą uczelnie(Kul i Polibuda) , albo coś jest ze mną nie tak, że nadaję się
tylko do wciskania kitu ?
Nie wiem ale będę walczyć ;)
Ewentualnie zwieje do Norwegii - ale to ostateczność.
Jeśli udało Wam się dotrzeć do końca moich gorzkich żali absolwenci, studenci dajcie znać jak to u Was wygląda.
Dla pocieszenia taki demotek :
Pozdrawiam
Dominika
Demotywator niesamowity :) aż się studiować odechciewa :)
OdpowiedzUsuńJa też skończyłam jedną z lubelskich uczelni w tym roku, jestem pielęgniarką i mam marne perspektywy na pracę w Lublinie. Póki co przygotowuję się do ślubu w domu rodzinnym, a pracy zamierzam szukać za granicą od października. Mam zamiar założyć rodzinę, a za tą głodową pensję w Polsce to chyba wypadałoby mi z rodzicami przez pół życia mieszkać zanim odłożyłabym na coś swojego.
Niestety - Polskie i lubelskie realia jeżeli chodzi o pracę po studiach są opłakane :/ Trzeba się ratować jak się da.
Zawsze mi się wydawało, że akurat pielęgniarki kłopotów z pracą nie mają, a jednak ;/
UsuńNiestety, nikt chyba na starcie nie ma łatwo :/ ale początki zawsze bywają trudne, miejmy nadzieję że jak już się gdzieś zaczepimy to będzie z górki ;)
UsuńJa też szukam z marnym skutkiem. Zapisałam się na kolejne 2-letnie studia magisterskie, ale jeśli coś znajdę, to rzucę je bez wyrzutów sumienia. To tylko tak o, na przeczekanie...
OdpowiedzUsuńJestem biologiem ze specjalizacją ochrona środowiska (czyli podobno pożądaną, szczególnie na Śląsku, gdzie mieszkam) + mogę uczyć w szkole 3 przedmiotów. I co? I nic. A w Urzędzie Pracy dowiedziałam się, że dla mnie żadnej pracy raczej nie będzie (bo potrzebują samych spawaczy itp.), a na staże nie ma co liczyć, bo skończyła się kasa. Nie mam doświadczenia, bo moje studia były ciężkie i poświęcałam im każdą chwilę, a w weekendy robiłam kurs. Chciałam iść na podyplomówkę, która brzmiała bardzo zachęcająco, ale okazało się, że jest przeznaczona dla osób aktywnych zawodowo, pracowników firm, urzędów itp. I nawet to nie wypaliło.
Ma-sa-kra...
Ja studiowałam zaocznie i to była dla mnie najlepsza decyzja na świecie. Od zakończenia liceum pracuje. Na początku sklep, potem 3 lata łatwe prace biurowe (zarabiałam najniższe krajowe), aby po tym wszystkim znaleźć pracę jako asystentka w firmie informatycznej (to też studiuje). Niestety najgorsze jest to, że trzeba się godzić na pracę za grosze, żeby dojść do lepszej pensji :/.
OdpowiedzUsuńPrzesadziłaś z tą starością :P. Też mam 25 lat i czuje się MŁODA, MŁODA, MŁODA!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTeż się czuję młodo ;) może nawet za młodo ;) chodziło mi bardziej o to, że to już wiek kiedy by się chciało zarabiać pieniądze pozwalające na samodzielne utrzymanie się :) i też przez 3 lata studiowałam zaocznie i też się z tego cieszę :) bo chociaż jakieś doświadczenie mam.
UsuńSkoro masz doświadczenie, to dziwie się, że ciężko ci znaleźć pracę. Bądź wytrwała, mam kolegę który 2 lata szukał pracy, ale teraz ma tą wymarzoną (z tym, że on miał wygórowane marzenia miał). Mam nadzieje, że już niebawem znajdziesz coś dla siebie :)
UsuńŁatwo jest znaleźć pracę w branży w której ma się doświadczenie. A szukam teraz czegoś innego :) Nie wyobrażam sobie szukania pracy 2 lata, już bym nawet poszła "wypełniać pity" ;) Ale też mam znajomych którzy tyle szukali.
UsuńJa wybrałam technikum, bo chcę mieć zawód, żeby pracować. Niestety, sporo osób tego jeszcze nie rozumie. Wybierają licea, żeby potem iść na studia, bo z papierem łatwiej o pracę. A niestety jest inaczej. Ten co ma wprawę, fach w ręku szybciej będzie zatrudniony, niż ten, co zna tylko pracę z teorii.
OdpowiedzUsuńŚmieszy mnie opinia, że tylko w liceum jest ciężka harówka, no bo w końcu liceum to prestiż, a technikum to klasa niska, a zawodówka to już klasa najniższa, jacyś gorsi ludzie.
Masz rację co do technikum. Jak ja szłam do LO iście do technikum było strasznym wstydem, nie rozumiem dlaczego. Po maturze się okazało, że ludzie po technikum szybciej znaleźli pracę i ogólnie są w lepszej sytuacji. Strasznie wtedy żałowałam, że skończyłam ogólniak a nie technikum.
Usuńja też jestem na etapie szukania pracy , w CC nie chcę już pracować jest straszne ciśnienie i wciskanie kitów :( czy studiować warto czy nie - zawsze odpowiadam - warto, acha jeszcze liczą się tzw. znajomości, a ja ich nie mam ;/ wszelkie staże na jakie chcę iść są bezpłatne (szok!) nawet żeby za miesiąc pracy nie zapłacić 600 zł?! szkoda gadać...
OdpowiedzUsuńZ dwa lata temu były fajne kursy z Unii po których były staże, to była fajna sprawa, na stażu miałam ponad 1000 zł, dodatkowo zwracali za dojazdy. Niestety z tego co widzę, teraz są tylko kursy dla osób pracujących.
UsuńTak to już jest...z tą pracą ;/
OdpowiedzUsuńOstatni demot SIWETNY !
OdpowiedzUsuńNikt na call centre pracować nie chce wiec muszą jakoś wymyślać żeby w ogóle ktoś przyszedł na rozmowe ...
Powodzenia i wytrwałości :* ja jestem dopiero po pierwszym roku studiów i juz sie boje jak bedzie za te kilka lat :(
Rób praktyki jak będziesz miała możliwość, udzielaj się i będziesz po studiach w lepszej sytuacji niż inni :) Niestety nikt nie przewidzi co będzie za kilka lat.
Usuńhttp://keepfitandbebeauty.blogspot.com/p/zarabiaj-z-oriflame.html
OdpowiedzUsuńSerdecznie polecam na początek jako dodatkowa praca,będziesz zadowolona:)
napisz jeszcze do mnie-Ola.
No cóż, oto Polska właśnie :/ Ja od 2 lat jestem bezrobotna,studia skończyłam, ale jak widać nie są do niczego przydatne. Teraz każdy jest magistrem ;) Trzeba mieć znajomości by mieć dobrą pracę, choć i to jej nie zapewni - w ostatnim czasie miałam już 2 oferty, że na pewno mnie zatrudnią, bo to jedno po znajomości, a drugie u znajomego męża i co? Sęk w tym, że nic, naobiecywali i nawet nie mają cywilnej odwagi powiedzieć sorry, ale jednak nie.
OdpowiedzUsuńTrzeba mieć też albo dużo szczęścia, albo jakieś wyjątkowe umiejętności których nie mają inni ludzi. Albo być cwaniakiem :)
UsuńMyślę, że trzeba mieć rodziców, którzy mają własną firmę, w której Cię zatrudnią ;)
UsuńTeż :)
UsuńJa jestem w trakcie zmieniania pracy po bardzo długim okresie czasu. Narzekasz na Lublin, rozumiem znam problem. Z własnego doświadczenia Ci powiem, ze gorzej jest w Zamościu. Dziura i tyle. Tu już nawet nie pomoże wykształcenie i umiejętności a znajomości.
OdpowiedzUsuńW Nałęczowie jest identycznie jak w Zamościu, jak nie jesteś znajomym/rodziną jakiejś szychy nie masz szans na pracę dlatego szukam w Lublinie.
UsuńJa też od długiego czasu jestem bezrobotna... Najgorsze jest to, że taka sytuacja może doprowadzić do depresji...
OdpowiedzUsuńMyślę, że jak jest się już długo bezrobotnym trzeba pracować byle gdzie, choćby za te 5 zł za godzinę, właśnie po to żeby się nie załamać. Powodzenia :)
UsuńMieszkam bardzo blisko Lublina i mimo, że dużo moich znajomych idzie studiować do Lublina - ja wybrałam Kraków. Może tam czeka mnie coś lepszego niż CC? ;)
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję ;) dobrze, że wybrałaś Kraków :)
UsuńHm...a myślałaś by wyjechać do innego miasta? Wiele dużych korporacji przyjmują na fajne staże...sama skorzystałam;)
OdpowiedzUsuńOsobiście również uważam, że studia to totalna bzdura, byłam w technikum ekonomicznym (jestem rok młodsza od Ciebie) i tam nauczyłam się 5x więcej niż na studiach ekonomicznych;)
Miałam koleżankę po technikum ekonomicznym i od razu miała pracę po szkole :) zrobiła sobie kurs na księgową i ma pracę :) o wyjeździe myślałam, i jak za kilka miesięcy nic się nie zmieni zacznę się rozglądać:)
UsuńNiestety zgadzam się z Tobą w 100%... W Polsce w tej chwili to normale- we Wrocławiu jest bardzo podobnie... Różnimy się tylko tym,że ja już nie mogę się doczekać wyjazdu do Norwegii:) Mamy z mężem już styczeń zaplanowany:)
OdpowiedzUsuńPowodzenia! :)
UsuńHahahahaha pity xDDDD Padłam :P Ja jestem w trakcie studiów, ale dziennych i czas nie pozwala mi na pracę, ale jestem na umowie zlecenie i od czasu do czasu chodzę na inwentaryzacje, gdzie dobrze płacą i da się dorobić :) Jestem na 3 roku geologii i naprawdę z przerażeniem patrzę w przyszłość, ale mam nadzieję, że uda mi się znaleźć pracę, ewentualnie założyć własną firmę... :) Czas pokaże, nie denerwuj się i na spokojnie coś znajdziesz ;)
OdpowiedzUsuńNiestety też doszłam jakiś czas temu do podobnych wniosków.Coraz więcej moich znajomych wyjeżdża do stolicy lub innego kraju jeśli chce A:mieć pracę, B:zarabiać jak człowiek, C: liczą na pracę ciekawą (wiem, w tyłkach im się poprzewracało:P).
OdpowiedzUsuńJa teraz skończyłam 4 rok studiów i jakimś cudem znalazłam pracę. Codziennie przeglądałam Internet aż w końcu trafiło się zupełnie niepozorne ogłoszenie. Zadzwoniłam i się udało. Ale zarobki to też kicha. Cieszę się jednak, że w zawodzie. Po studiach zobaczę co dalej. Proponuję, żebyś sama rozejrzała się jakie w Twojej okolicy są firmy zgodne z Twoim wykształceniem i sama zaniosła im CV, nawet bez ogłoszenia o pracę. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńNiestety takie są teraz realia ;/ Trzeba mieć dobre plecy i wiedzieć jak się 'sprzedać' na rozmowie kwalifikacyjnej.Strach pomyśleć co będzie dalej,człowiek ma wyższe wykształcenie a nie stać go nawet na wynajem mieszkania... Rozumiem Cię szczerze...
OdpowiedzUsuńEkhm, Ty jesteś stara? Co ja mam powiedzieć (26 lat) :P hehe
OdpowiedzUsuńP.S.
Fajny post!
Ja jeszcze studia mam przed sobą, ale nie wiem czy iść. Boję się że będzie to zmarnowany czas. Zawód po technikum będę miała...
OdpowiedzUsuńsmutna prawda, ja wlasnie zrezygnowalam z pracy i jestem w takiej sytuacji jak Ty a mam 29 ;)
OdpowiedzUsuńWedług mnie tragedia.
OdpowiedzUsuńDobrze napisane z tą koparką, przeglądając oferty pracy często trafiają się : operator koparki lub sprzedawcaz uprawnieniami na wóżki widłowe;(
Ja po studiach pracoawałam tylko, a może AŻ 12 miesięcy.
Teraz znowu drukuje, roznosze i wysyłam CV gdzie się da.
Pozdrawiam:)
Halo ? Hej :)
OdpowiedzUsuńJak sobie poradziłyście ? Co obecnie robicie i czy dalej mieszkacie w Lublinie (w Lubelskim) ?
Pozdrowienia