środa, 24 lipca 2013

Praca w Lublinie - komedia czy tragedia


Dziś nie będzie ani kosmetycznie, ani ciuchowo.
Dziś będę wylewać moje gorzkie żale.  
Jak wiecie ponad dwa tygodnie temu skończyłam studia. No i zaczęło się poszukiwanie pracy. Nie żebym wcześniej nie pracowała, całkiem zielona nie jestem, trochę doświadczenia mam. Nie spędziłam całych studiów wyłącznie na piciu piwa i imprezach.  Jak ktoś jest z Lublina lub okolic, wie jakie firmy tu przeważają i jakich ogłoszeń o pracę jest najwięcej – oczywiście wszelkiej maści Call Center. Jak tylko chcemy i mamy gadane możemy pracować w obsłudze klienta, sprzedawać różne rzeczy – maszynki do golenia, reklamy, prenumeraty, minuty i usługi, ubezpieczenia, kredyty, zapraszać na pokazy garnków po 7 tysięcy, pościeli i wieeele innych. Możemy też pracować w telefonicznym biurze obsługi, a tych też w Lublinie nie brakuje. Nie twierdzę, że to źle że są takie firmy. Jest to nawet świetne rozwiązanie, szczególnie dla studentów bo łatwo można dostać tam pracę, i często dostosować grafik do zajęć na uczelni, no i oczywiście zdobyć doświadczenie. Ja już się w takich firmach opracowałam, i już mi się nie chce.  Kto pracował w czymś takim, wie jak ta praca potrafi dać popalić. Po kilku miesiącach zaczynasz nienawidzić wszystkich ludzi, na autobus patrzysz jak terrorysta – gdzie by tu umieścić bombę? Pewnie nie wszyscy tak mają, ale ja tak miałam i wielu moich znajomych.  

Już jestem stara (25 na karku) więc chciałabym robić coś poważniejszego niż na II roku studiów, ciekawszego, wysyłam CV na przeróżne oferty pracy. I co się okazuje?  A no, że pod pięknymi nazwami typu konsultant ds. rozwoju rynku, specjalista ds. marketingu kryje się zwykła „słuchawka”.  No ale tego dowiadujemy się dopiero na rozmowie. Spece od rekrutacji w większości mnie śmieszą. To co się dzieje na rozmowach kwalifikacyjnych na stanowisko doradcy telefonicznego czy specjalisty ds. sprzedaży to komedia. Na rozmowach już sprzedawałam buty z betonu, opowiadałam jak akumulator sprawi, że będę człowiekiem sukcesu, wymieniałam zastosowanie różnych przedmiotów typu długopis, telefon, opowiadałam jak bym wyjaśniła niewidomemu człowiekowi kolor czerwony, rozwiązywałam zagadki, czytałam łamańce językowe i wiele innych.  Albo im się nudzi albo robią sobie jaja z ludzi. Na szczęście mam gadane i w czymś takim mało który rekruter mnie zagnie. 
Inna sprawa to wynagrodzenia – tu już komedia przekształca się w tragedię. Jeszcze kilka lat temu w niektórych lubelskich Call Center można było nieźle zarobić. Na jednej rozmowie otrzymałam informację, że dostanę atrakcyjne wynagrodzenie 6 zł BRUTTO !!! za godzinę. No sorry ale na taką korporację, jaką jest jeden z najbardziej znanych w Polsce banków to trochę mało ? Dodatkowo zostałam poinformowana, że do kibelka bez pozwolenia się nie wyjdzie. Włosy stanęły mi dęba bo w żadnym miejscu w którym do tej pory pracowałam tak nie było, pomimo ciężkiej pracy traktowano nas jak ludzi. Uciekałam w podskokach. 

Nie wiem co będzie dalej, zaczynam myśleć o kursie na koparkę.
Czy warto w ogóle teraz kończyć studia, uczyć się do egzaminów, stresować ?
Z perspektywy czasu mówię NIE. Nie warto. Taka pracę można dostać po każdym liceum, zarobki też są identyczne czy masz liceum czy dyplom świetnej uczelni.  Może skończyłam głupi kierunek(Zarządzanie), może złą uczelnie(Kul i Polibuda) , albo coś jest ze mną nie tak, że nadaję się tylko do wciskania kitu ? 

Nie wiem ale będę walczyć ;)
Ewentualnie zwieje do Norwegii - ale to ostateczność.

Jeśli udało Wam się dotrzeć do końca moich gorzkich żali absolwenci, studenci dajcie znać jak to u Was wygląda. 

Dla pocieszenia taki demotek : 



Pozdrawiam

Dominika





40 komentarzy:

  1. Demotywator niesamowity :) aż się studiować odechciewa :)
    Ja też skończyłam jedną z lubelskich uczelni w tym roku, jestem pielęgniarką i mam marne perspektywy na pracę w Lublinie. Póki co przygotowuję się do ślubu w domu rodzinnym, a pracy zamierzam szukać za granicą od października. Mam zamiar założyć rodzinę, a za tą głodową pensję w Polsce to chyba wypadałoby mi z rodzicami przez pół życia mieszkać zanim odłożyłabym na coś swojego.
    Niestety - Polskie i lubelskie realia jeżeli chodzi o pracę po studiach są opłakane :/ Trzeba się ratować jak się da.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze mi się wydawało, że akurat pielęgniarki kłopotów z pracą nie mają, a jednak ;/

      Usuń
    2. Niestety, nikt chyba na starcie nie ma łatwo :/ ale początki zawsze bywają trudne, miejmy nadzieję że jak już się gdzieś zaczepimy to będzie z górki ;)

      Usuń
  2. Ja też szukam z marnym skutkiem. Zapisałam się na kolejne 2-letnie studia magisterskie, ale jeśli coś znajdę, to rzucę je bez wyrzutów sumienia. To tylko tak o, na przeczekanie...

    Jestem biologiem ze specjalizacją ochrona środowiska (czyli podobno pożądaną, szczególnie na Śląsku, gdzie mieszkam) + mogę uczyć w szkole 3 przedmiotów. I co? I nic. A w Urzędzie Pracy dowiedziałam się, że dla mnie żadnej pracy raczej nie będzie (bo potrzebują samych spawaczy itp.), a na staże nie ma co liczyć, bo skończyła się kasa. Nie mam doświadczenia, bo moje studia były ciężkie i poświęcałam im każdą chwilę, a w weekendy robiłam kurs. Chciałam iść na podyplomówkę, która brzmiała bardzo zachęcająco, ale okazało się, że jest przeznaczona dla osób aktywnych zawodowo, pracowników firm, urzędów itp. I nawet to nie wypaliło.

    Ma-sa-kra...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja studiowałam zaocznie i to była dla mnie najlepsza decyzja na świecie. Od zakończenia liceum pracuje. Na początku sklep, potem 3 lata łatwe prace biurowe (zarabiałam najniższe krajowe), aby po tym wszystkim znaleźć pracę jako asystentka w firmie informatycznej (to też studiuje). Niestety najgorsze jest to, że trzeba się godzić na pracę za grosze, żeby dojść do lepszej pensji :/.

    Przesadziłaś z tą starością :P. Też mam 25 lat i czuje się MŁODA, MŁODA, MŁODA!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Też się czuję młodo ;) może nawet za młodo ;) chodziło mi bardziej o to, że to już wiek kiedy by się chciało zarabiać pieniądze pozwalające na samodzielne utrzymanie się :) i też przez 3 lata studiowałam zaocznie i też się z tego cieszę :) bo chociaż jakieś doświadczenie mam.

      Usuń
    3. Skoro masz doświadczenie, to dziwie się, że ciężko ci znaleźć pracę. Bądź wytrwała, mam kolegę który 2 lata szukał pracy, ale teraz ma tą wymarzoną (z tym, że on miał wygórowane marzenia miał). Mam nadzieje, że już niebawem znajdziesz coś dla siebie :)

      Usuń
    4. Łatwo jest znaleźć pracę w branży w której ma się doświadczenie. A szukam teraz czegoś innego :) Nie wyobrażam sobie szukania pracy 2 lata, już bym nawet poszła "wypełniać pity" ;) Ale też mam znajomych którzy tyle szukali.

      Usuń
  4. Ja wybrałam technikum, bo chcę mieć zawód, żeby pracować. Niestety, sporo osób tego jeszcze nie rozumie. Wybierają licea, żeby potem iść na studia, bo z papierem łatwiej o pracę. A niestety jest inaczej. Ten co ma wprawę, fach w ręku szybciej będzie zatrudniony, niż ten, co zna tylko pracę z teorii.

    Śmieszy mnie opinia, że tylko w liceum jest ciężka harówka, no bo w końcu liceum to prestiż, a technikum to klasa niska, a zawodówka to już klasa najniższa, jacyś gorsi ludzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację co do technikum. Jak ja szłam do LO iście do technikum było strasznym wstydem, nie rozumiem dlaczego. Po maturze się okazało, że ludzie po technikum szybciej znaleźli pracę i ogólnie są w lepszej sytuacji. Strasznie wtedy żałowałam, że skończyłam ogólniak a nie technikum.

      Usuń
  5. ja też jestem na etapie szukania pracy , w CC nie chcę już pracować jest straszne ciśnienie i wciskanie kitów :( czy studiować warto czy nie - zawsze odpowiadam - warto, acha jeszcze liczą się tzw. znajomości, a ja ich nie mam ;/ wszelkie staże na jakie chcę iść są bezpłatne (szok!) nawet żeby za miesiąc pracy nie zapłacić 600 zł?! szkoda gadać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z dwa lata temu były fajne kursy z Unii po których były staże, to była fajna sprawa, na stażu miałam ponad 1000 zł, dodatkowo zwracali za dojazdy. Niestety z tego co widzę, teraz są tylko kursy dla osób pracujących.

      Usuń
  6. Tak to już jest...z tą pracą ;/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatni demot SIWETNY !
    Nikt na call centre pracować nie chce wiec muszą jakoś wymyślać żeby w ogóle ktoś przyszedł na rozmowe ...
    Powodzenia i wytrwałości :* ja jestem dopiero po pierwszym roku studiów i juz sie boje jak bedzie za te kilka lat :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rób praktyki jak będziesz miała możliwość, udzielaj się i będziesz po studiach w lepszej sytuacji niż inni :) Niestety nikt nie przewidzi co będzie za kilka lat.

      Usuń
  8. http://keepfitandbebeauty.blogspot.com/p/zarabiaj-z-oriflame.html
    Serdecznie polecam na początek jako dodatkowa praca,będziesz zadowolona:)
    napisz jeszcze do mnie-Ola.

    OdpowiedzUsuń
  9. No cóż, oto Polska właśnie :/ Ja od 2 lat jestem bezrobotna,studia skończyłam, ale jak widać nie są do niczego przydatne. Teraz każdy jest magistrem ;) Trzeba mieć znajomości by mieć dobrą pracę, choć i to jej nie zapewni - w ostatnim czasie miałam już 2 oferty, że na pewno mnie zatrudnią, bo to jedno po znajomości, a drugie u znajomego męża i co? Sęk w tym, że nic, naobiecywali i nawet nie mają cywilnej odwagi powiedzieć sorry, ale jednak nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba mieć też albo dużo szczęścia, albo jakieś wyjątkowe umiejętności których nie mają inni ludzi. Albo być cwaniakiem :)

      Usuń
    2. Myślę, że trzeba mieć rodziców, którzy mają własną firmę, w której Cię zatrudnią ;)

      Usuń
  10. Ja jestem w trakcie zmieniania pracy po bardzo długim okresie czasu. Narzekasz na Lublin, rozumiem znam problem. Z własnego doświadczenia Ci powiem, ze gorzej jest w Zamościu. Dziura i tyle. Tu już nawet nie pomoże wykształcenie i umiejętności a znajomości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Nałęczowie jest identycznie jak w Zamościu, jak nie jesteś znajomym/rodziną jakiejś szychy nie masz szans na pracę dlatego szukam w Lublinie.

      Usuń
  11. Ja też od długiego czasu jestem bezrobotna... Najgorsze jest to, że taka sytuacja może doprowadzić do depresji...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że jak jest się już długo bezrobotnym trzeba pracować byle gdzie, choćby za te 5 zł za godzinę, właśnie po to żeby się nie załamać. Powodzenia :)

      Usuń
  12. Mieszkam bardzo blisko Lublina i mimo, że dużo moich znajomych idzie studiować do Lublina - ja wybrałam Kraków. Może tam czeka mnie coś lepszego niż CC? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miejmy nadzieję ;) dobrze, że wybrałaś Kraków :)

      Usuń
  13. Hm...a myślałaś by wyjechać do innego miasta? Wiele dużych korporacji przyjmują na fajne staże...sama skorzystałam;)
    Osobiście również uważam, że studia to totalna bzdura, byłam w technikum ekonomicznym (jestem rok młodsza od Ciebie) i tam nauczyłam się 5x więcej niż na studiach ekonomicznych;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam koleżankę po technikum ekonomicznym i od razu miała pracę po szkole :) zrobiła sobie kurs na księgową i ma pracę :) o wyjeździe myślałam, i jak za kilka miesięcy nic się nie zmieni zacznę się rozglądać:)

      Usuń
  14. Niestety zgadzam się z Tobą w 100%... W Polsce w tej chwili to normale- we Wrocławiu jest bardzo podobnie... Różnimy się tylko tym,że ja już nie mogę się doczekać wyjazdu do Norwegii:) Mamy z mężem już styczeń zaplanowany:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Hahahahaha pity xDDDD Padłam :P Ja jestem w trakcie studiów, ale dziennych i czas nie pozwala mi na pracę, ale jestem na umowie zlecenie i od czasu do czasu chodzę na inwentaryzacje, gdzie dobrze płacą i da się dorobić :) Jestem na 3 roku geologii i naprawdę z przerażeniem patrzę w przyszłość, ale mam nadzieję, że uda mi się znaleźć pracę, ewentualnie założyć własną firmę... :) Czas pokaże, nie denerwuj się i na spokojnie coś znajdziesz ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Niestety też doszłam jakiś czas temu do podobnych wniosków.Coraz więcej moich znajomych wyjeżdża do stolicy lub innego kraju jeśli chce A:mieć pracę, B:zarabiać jak człowiek, C: liczą na pracę ciekawą (wiem, w tyłkach im się poprzewracało:P).

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja teraz skończyłam 4 rok studiów i jakimś cudem znalazłam pracę. Codziennie przeglądałam Internet aż w końcu trafiło się zupełnie niepozorne ogłoszenie. Zadzwoniłam i się udało. Ale zarobki to też kicha. Cieszę się jednak, że w zawodzie. Po studiach zobaczę co dalej. Proponuję, żebyś sama rozejrzała się jakie w Twojej okolicy są firmy zgodne z Twoim wykształceniem i sama zaniosła im CV, nawet bez ogłoszenia o pracę. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  18. Niestety takie są teraz realia ;/ Trzeba mieć dobre plecy i wiedzieć jak się 'sprzedać' na rozmowie kwalifikacyjnej.Strach pomyśleć co będzie dalej,człowiek ma wyższe wykształcenie a nie stać go nawet na wynajem mieszkania... Rozumiem Cię szczerze...

    OdpowiedzUsuń
  19. Ekhm, Ty jesteś stara? Co ja mam powiedzieć (26 lat) :P hehe

    P.S.

    Fajny post!

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja jeszcze studia mam przed sobą, ale nie wiem czy iść. Boję się że będzie to zmarnowany czas. Zawód po technikum będę miała...

    OdpowiedzUsuń
  21. smutna prawda, ja wlasnie zrezygnowalam z pracy i jestem w takiej sytuacji jak Ty a mam 29 ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Według mnie tragedia.
    Dobrze napisane z tą koparką, przeglądając oferty pracy często trafiają się : operator koparki lub sprzedawcaz uprawnieniami na wóżki widłowe;(
    Ja po studiach pracoawałam tylko, a może AŻ 12 miesięcy.
    Teraz znowu drukuje, roznosze i wysyłam CV gdzie się da.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Halo ? Hej :)
    Jak sobie poradziłyście ? Co obecnie robicie i czy dalej mieszkacie w Lublinie (w Lubelskim) ?
    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń

Dziękujemy za komentarze, wszystkie niezmiernie nas cieszą. Na pytania odpowiadamy pod postem :)